+48 694 500 534 biuro@architekt-poznan.com

Halloween to taki moment w roku, kiedy nawet najbardziej minimalistyczne wnętrza dostają lekkiego pomarańczowego zawrotu głowy. W marketach królują plastikowe pająki, w domach pojawiają się świeczki w kształcie czaszki, a architekci wnętrz patrzą na to wszystko z mieszanką ciekawości i lekkiego stresu.

Ale spokojnie — da się przetrwać ten sezon bez estetycznego szoku. I nawet się przy tym dobrze bawić.

1. Dynia: królowa i król problemów

Nie da się ukryć – dynia to must-have. Ale uwaga: nie każda dynia jest sobie równa.
Te jaskrawe, pomarańczowe potrafią zdominować wnętrze tak skutecznie, że nawet beton architektoniczny wygląda przy nich nieśmiało.
Dlatego architekci mają swoje triki:
👉 wybierają dynie w kolorze białym, zielonym lub piaskowym,
👉 albo po prostu… malują je na czarno lub złoto – tak, to legalne i naprawdę efektowne.

2. Światło robi robotę

Zamiast inwestować w pajęczyny z plastiku, wystarczy kilka świec w słoikach, lampionów lub lampek o ciepłej barwie.
Wystarczy jedno dobrze ustawione źródło światła i nagle z nowoczesnego salonu robi się kadr z horroru.

3. Strasznie, ale z klasą

Halloween to idealny moment, żeby z przymrużeniem oka podejść do wystroju.
Czarna serweta na stole, suszona gałązka w wazonie, dynia z uśmiechem bardziej przyjaznym niż strasznym – i gotowe.
Nie trzeba robić z salonu scenografii horroru klasy B.
Czasem wystarczy… dobrze ustawiona czarna filiżanka.

4. Tymczasowość to zaleta

To, że dekoracje są tymczasowe, to ich największy atut!
Przez tydzień możemy pozwolić sobie na lekki chaos, trochę kiczu, odrobinę koloru – i wszystko znika bez śladu po 1 listopada.
Architektura odetchnie, a my będziemy mieli miłe wspomnienie i kilka zdjęć na Instagram.

5. Architekt też człowiek

Tak, nawet my – projektanci, miłośnicy minimalizmu i czystych linii – czasem wyciągamy z piwnicy lampion w kształcie nietoperza.
Bo w końcu dom to nie muzeum, tylko miejsce, w którym można się pośmiać, pobawić światłem i kolorem.

Podsumowując:

Niech Halloween będzie pretekstem do zabawy formą, a nie do burzenia estetyki.
Odrobina koloru, trochę świateł, dynia z charakterem i dystans do siebie – to w zupełności wystarczy, żeby nawet beton architektoniczny się uśmiechnął. 🎃